Podpisanie przez rząd PO PSL dokumentu ACTA, ponoć konsultowanego (pewnie w trybie takim samym jak ustawa o dystrybucji leków", czyli bez konsultacji była kolejną głupotą tego gabinetu. Po co podpisywać dokument, który zdaniem zwolenników niczego w polskim prawodastwie nie zmienia, po co podpisywać papier, który zmusza dostawców internetu do niezwłocznego ujawnienia posiadaczowi praw informacji wystarczających do zidentyfikowania abonenta, co do którego istnieje podejrzenie (!!!!!), że jego konto zostało użyte do naruszenia" praw związanych ze znakami towarowymi, praw autorskich i pokrewnych. JEST TO RAŻĄCE ŁAMANIE ZASADY DOMNIEMANIA NIEWINNOŚCI OSKARŻONEGO AŻ DO WYROKU NA NIM. Tutaj mamy do czynienia z typowo bolszewickim szukaniem paragrafu, przez kogoś komu się coś wydawało.
ACTA były by niepotrzebne, gdyby dystrybutorzy dzieł nie byliby tak pazerni jak są i wzorem S.Jobsa sprzedawali swoje produkty za mniejsze pieniądze, bądź pogodzili się z krótszym okresem posiadania praw własności i czerpali zyski w zależności od ilości pobrań od dostawców internetu, nie zaś z detalu.
Nie można tworzyć prawa tylko dla pod jedną grupę społeczną kosztem pozostałych. Gdyby ACTA były już od lat 80, to nigdy okna nie były by Microsoftu i mysz tylko XEROXA. Myślenie dystrybutorów audio-wideo lobbujących za ACTA, jest jedynie obroną własnych interesów. W ten sposób powinni np. za każdą płytę przekazywać tantiemy Philipsowi za każdą płytkę CD (bo był współtwórcą tego nośnika), zaś wydawcy Gutenbergowi za druk, zaś Gates powinien oddać kasę za okna Xeroxowi.. itd. I wszyscy oni byli by potraktowani jak piraci wg ACTA.
Rozwój IT to wielka "odwrotna" piramida, każda nowość jest oparta na aplikacjach wymyślonych nawet pół roku temu przez innych. Czy mamy się cofać w rozwoju dla molochów zbierających krocie za każdy egzemplarz, do którego prawa wykupili za 1/1000? Chyba nie.
Mam nadzieję, że ku uciesze zwolenników np. techno, UE nie ratyfikuje tego dziełka. W końcu życie bez dobrego miksa byłoby nudniejsze.
