QS World University Rankings 2013/2014 nasze polskie uczelnie mieszczą się 4 setce na 800 klasyfikowanych szkół wg www.topuniversities.com. Ten wynik, to nie rewelacja.
Obecna oświata: Dla mnie szkoła teraz to szkoła z gimnazjum, które nie wiem po co jest? Z nauką zdawania testów, bezmyślnych, nie twórczych, z drogimi podręcznikami, które co roku muszę kupować nabijając kasę kilku koncernom "krewnych i znajomych królika", bo Państwo nie potrafi (tak jak w Szwecji) z budżetu na edukację kupić w przetargu wszystkim szkołom jednego kompletu (oczywiście dla poszczególnych klas inne), przechodniego, który otrzymuje uczeń za darmo zaraz po przyjściu po wakacjach do szkoły, zlikwidowanym kuchniom zastąpionym kateringiem, płaceniem szkole totalnie za wszystko o składki na tzw. komitet rodzicielski, poprzez opłaty na nagrody dla dzieci, wyjazdy szkolne, przynoszeniem ryz papieru, bo „szkoła nie otrzymała dofinansowania”, przeglądem dentystycznym przez jedną z firm stomatologicznych prywatnych, po którym dowiedziałem się , że syn ma same dziurawe zęby. Przekazałem te wyniki znajomemu dentyście, to skwitował to: „przekaż to prokuraturze, dziecko ma wszystkie zęby zdrowe”.
Warto by było skorzystać z doświadczeń Finlandii, gdzie jest najlepszy system edukacji na świecie!, W międzynarodowych testach PISA dla 15-latków przygotowywanych przez OECD uczniowie z Finlandii byli na pierwszym miejscu (w 2000 i w 2003 roku) oraz na drugim w 2006 i w 2009 roku (w kategoriach czytanie i matematyka). Za każdym razem Finowie deklasowali inne europejskie społeczeństwa. gdzie dzieci rozpoczynają naukę w szkole podstawowej od 7 roku życia i do 16 roku życia (!) uczą się myśleć, czerpać z wiedzy, nie są testowane, nie mają stawianych ocen, nie mają zadanych prac domowych. „W pierwszych sześciu latach nauki nie chodzi o sukces akademicki, dlatego nie oceniamy uczniów. Chodzi o to, aby dziecko było gotowe do uczenia się później i znalazło swoją pasję” – mówił gazecie New York Times w grudniu zeszłego roku dr Pasi Sahlberg (za forsal.pl), autor książek na temat fińskiego systemu edukacji. Aby zostać nauczycielem w Finlandii, trzeba mieć co najmniej tytuł magistra, ukończyć wyższą szkołę pedagogiczną. Dostać się na pedagogikę jest trudniej niż na prawo czy medycynę (przypada 8 kandydatów na jedno miejsce). To wszystko dlatego, że jak podawał New York Times w 2009, pensja początkującego nauczyciela wynosiła 29 tys. dolarów. Więcej Na pewno Polski nie stać na aż tak wysokie pensje, jednak na pewno za mało inwestujemy w Polsce w naukę i oświatę z budżetu państwa. Wydatki z budżetu państwa na edukację z roku na rok spadają, ponieważ zadanie edukacji i oświaty zostało przeniesione na samorządy. W Finlandii wszystkie szkoły są państwowe. Uczniów mamy z roku na rok mniej, z powodu ujemnego przyrostu naturalnego, stąd można mniemać, że nasza młodzież i dzieci powinny uczyć się w coraz lepszych warunkach. Tak nie jest.
Mam wielką nadzieję, że zryw prawie miliona Polaków, podpisujących się pod referendum w proteście przeciwko „reformom edukacji”, nie zostanie zablokowany przez Sejm RP i potrząśnie naszymi rządzącymi. I niech mi Państwo nie mówią, że nie stać nas, choćby na to, żeby przywrócić stan sprzed reformami, nawet z PRL-u, gdy nauczyciel musiał być po szkole pedagogicznej, zaś podręczniki były przechodnie. I nie pakowano do szkół sześciolatków na siłę. Tak jak teraz.
Najwyższy czas, by rządzący zrozumieli, że rozwój kraju zależy od wykształcenia naszych potomków. Zaś to nie zależy wprost proporcjonalnie od momentu rozpoczęcia edukacji w szkole podstawowej, tylko od warunków nauczania - systemu nauczania.
I na pewno było by pięknie, gdyby można było by zmieniać świat, rozwiązując bezmyślne testy. Ale tak nie jest. Świat jest bardziej skomplikowany, niż liczby w arkuszach ministra finansów.
Miłego dnia!
Komentarze
Pokaż komentarze (29)