Droga donikąd Droga donikąd
325
BLOG

Nowe "fakty i mity" o 10.04.10 - walka służb, a sprawa polska.

Droga donikąd Droga donikąd Polityka Obserwuj notkę 2

Pojutrze kolejna rocznica katastrofy prezydenckiego samolotu pod Smoleńskiem. Znowu pojawiły się nowe „fakty i mity”. Z jednej strony mamy sensacyjne doniesienia z niemieckich tajnych służb BND (Bundesnachrichtendienst) Federalnej Służby Wywiadowczej Niemiec, z drugiej strony, za pewne, podrzucony przez służby GRU (Главное Разведывательное Управление, Gławnoje Razwiedywatielnoje Uprawlenije) – Główny Zarząd Wywiadowczy Rosji. Niemcy zwalają całą winę za …śmierć prawie 100 najważniejszych osób w państwie polskim na rosyjskie FSB, Rosjanie na Niemców.

10 maja tego roku mamy wybory. Polacy wybiorą prezydenta rządzącego krajem pomiędzy Bugiem i Odrą. Potem wybiorą parlament, z którego powstanie na kolejne 4 lata rząd. Polska zawsze była ważnym krajem dla Niemiec i dla Rosji. I jednym i drugim zależało na przejęciu kontroli, choćby gospodarczej nad naszym biednym krajem. Zdaje się, że niemieckie publikacje  - rewelacje w książce w książce Jurgena Rotha, za pewne za zgodą i pod wpływem BND, mają być początkiem końca wpływów Rosji w naszym biednym kraju. Początkiem wymiecenia „sprzymierzeńców” Rosji z polskich władz. Stąd pewnie kontratak w podpuszczeniu jednej z polskich rozgłośni do publikacji stenogramu, z którego jasno wynika, że w polskim air force one, były piwko, swawole i śpiew. Co doprowadziło, do tragedii. Tak wynika z kolejnej wersji zapisów rozmów w kabinie. Po 5 latach… .

Zapisy z czarnych skrzynek po katastrofie A-320, German Wings, pojawiły się kilka dni po katastrofie. Po paru miesiącach od zestrzelenia malezyjskiego B-777, Holendrzy dowiedzieli się, że ich rodacy zostali zestrzeleni. Nasz wrak, od pięciu lat gnije w Rosji, wraz z czarnymi skrzynkami. Nikt nie został wskazany winnym tej tragedii, z wyjątkiem poległych pilotów. Tak jak z tym śledztwem, jest z wieloma sprawami w tym naszym kraju, choćby ze służbą zdrowia, edukacją… .

Są dwa scenariusze rozwoju sytuacji w naszym kraju, po wyborach w roku 2015. Pierwszy, że dalej będziemy obserwowali walkę o nasz kraj, głównie za pośrednictwem stronnictw prorosyjskich i proniemieckich (proszę sobie dopowiedzieć, które partie są po której stronie ;) ), zaś polskie sprawy będą się toczyły tak jak dziś, mimo wszystko do przodu. Gospodarka będzie się rozwijała, wraz z inwestycjami kapitału zachodniego, głównie niemieckiego, czy francuskiego (oczywiście ze środków refundowanych z UE), z wyłączeniem rosyjskiej energetyki i paliw. Drugi, że jednak dojdzie do zmiany władzy. I końcu Polacy zaczną układać sobie państwo dla siebie.

Czy Polacy dobrze wybiorą? Nawet Jarosław Kaczyński w to nie wierzył, wybierając Andrzeja Dudę na kandydata na prezydenta. J.Kaczyński ma całą świtę profesorów, doradców, którzy mogliby dobrze pełnić tę funkcję i przede wszystkim wygrać wybory. Jednak oni mogli by się „urwać z politycznej smyczy”.  PiS pewnie celuje w wygraną w wyborach parlamentarnych. Lewica jest w rozsypce. Duże szanse na zmiany w naszym kraju mielibyśmy po dojściu do władzy swoistej „Tea Party”, pod wodzą Pawła Kukiza, KNP czy nawet Kowalskiego. Jednak wielkość pieniądza przymusowo wydawanego przez nas na PO i PiS, oraz ich przybudówki, świadczy że ostateczna bitwa rozstrzygnie się pomiędzy PO i PiS. PiS.

Wybór obecnego prezydenta, to wybór obecnego stanu bylejakości. Wybór bardzo wolnej zmiany kraju, kosztem masowej emigracji, rozwalania edukacji, służby zdrowia, budżetu i budowania coraz większego majątku coraz mniejszej grupy Polaków.

Wybór Andrzeja Dudy, to wybór mimo wszystko nadziei na zmiany. Niestety tylko nadziei. To wybór przedstawiciela z partii, z której oficjele zdecydowali „wpakować” 97 ważnych Polaków do jednego ruskiego wraku i wysłać do wrogiego kraju. Partii, która zlekceważyła nawet fakt, że rząd polski jest dla prezydenta wrogi.

Najlepiej byłoby wybrać kogoś nowego, Pawła Kukiza. Faceta bez zobowiązań, który chce postawić nasz kraj od nowa, od fundamentów.

Tak więc, czarno widzę. Zmieleni pewnie przejmą władzę za 4 lata, jeśli będzie co przejmować.

Wybór pomiędzy BND a GRU, to trochę jak między odrą a cholerą, choć nie do końca. W końcu z Berlinem łączy nas pakt NATO oraz Unia Europejska. Dlatego jedynie, co dobrego z tej walki BND – GRU w Polsce może nam się przydarzyć to jednak większa kontrola BND. Przynajmniej, dopóki sami ze sobą się nie dogadamy. I naszego kraju wspólnie nie zaczniemy sprzątać.

"Tylko prawda jest ciekawa" J.Mackiewicz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka